Recenzja filmowa: Spider-Man: Poprzez multiwersum (PLAKAT, ZWIASTUN) - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Spider-Man: Poprzez multiwersum (PLAKAT, ZWIASTUN)

Recenzja również na: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

Plakat, zwiastun i informacje o filmie

 

Z lekkim niepokojem czekałam na ten film. Poprzednia część: „Spider-Man Uniwersum” to film niemal doskonały, zdecydowanie najlepsze wydanie Człowieka – pająka, a i być może najlepszy film superbohaterski w ogóle. Nieudany sequel mógłby zakłócić to dobre wrażenie, jak to niestety często z sequelami bywa. Jednak twórcy bardzo dobrze wykorzystali te pięć lat przerwy i wrócili ze świeżym i przemyślanym konceptem. W rezultacie kontynuacja w niczym nie ustępuje części pierwszej.

Znowu spotykamy Milesa Moralesa, który już nabrał nieco wprawy jako Spider-Man. Nadal ma jednak kłopoty, a do tego wkracza w wiek, w którym trzeba podjąć kilka życiowych decyzji. Jego relacja z rodzicami też nie należy do najłatwiejszych. I tak jak poprzednim razem, duchowe zawirowania protagonistów nie są tylko wypełniaczami między kolejnymi potyczkami. Tu się nikt nie spieszy, dlatego mamy wiele wyciszonych scen, w których bohaterowie po prostu rozmawiają. Zapewne znajdą się tacy, którzy będą narzekać na momentami wolne tempo. Ja uwielbiam te sceny. Najlepsze dla mnie w tym filmie jest właśnie to, że pomimo wizualnego oczopląsu, ferii barw i akrobatycznych sztuczek, cały czas mam poczucie, że na ekranie towarzyszą mi prawdziwe osoby z krwi i kości. I nie ma znaczenia, że są to wytwory animacji. Uczucia i emocje są jak najbardziej autentyczne.

O zaletach filmu można by się rozpisywać w nieskończoność. Od strony technicznej jest to oczywiście majstersztyk. Różne style animacji, które idealnie korespondują zarówno ze sobą jak i z opowiadaną historią to po prostu orgia kreatywności. Każdy kadr z tego filmu można oprawić i powiesić na ścianie. Nie wiem, ile razy trzeba by obejrzeć tę produkcję, żeby wyłapać wszystkie szczegóły i niuanse, (zamierzam się przekonać, bo na pewno wielokrotnie będę wracać do tego filmu).

Kolejny aspekt, który mi się niezmiernie podoba, to idealne wyczucie w balansowaniu między humorem a dramatem. Kiedy jest smutno, nikt nie stara się przełamać nastroju żartem od czapy. Miejsce na śmiech oczywiście jest, ale nic na siłę. W końcu w kinie rozrywkowym też może znaleźć się moment na poważną refleksję. Jeśli chodzi o jakieś mankamenty, to pewnie coś by się znalazło, ale nie zamierzam na nie tracić oddechu, bo absolutnie nie rzutują na odbiór całości. Film jest fantastyczny i tyle. A najlepsze, że kolejna część ukarze się nie za pięć lat, ale już w marcu. Chociaż i tak pewnie nie będę mogła się doczekać.

(Ala Cieślewicz)

Reż. Kemp Powers, Joaquim Dos Santos

Ocena: 9/10